wtorek, 7 października 2014

ostatnia nuta jesieni


w weekend z współlokatorką byłyśmy na spacerku. dziś już wiem że to były ostatnie pogodne, jesienne dni. niestety hamburg wrócił do swej normalnej aury - czyli wilgotno, mży lub pada, standardowa wilgotność powietrza to 70% - 80% i więcej ;( można się przyzwyczaić pod warunkiem że ktoś nie przywiązuje wagi do misternej fryzury, bo wtedy zużycie lakieru może doprowadzić do bankructwa ;)))
ale wróćmy do spacerku, by zrobić fotki widoczne obok wystarczyło przejść od domu jakieś piętnaście minut ;) uważni dopatrzą się owiec i kaczek. o ile kaczuchy mogą nie dziwić, to owce w centrum miasta raczej nie należą do codzienności ;) to jedna ze specyficznych cech tego miasta: z jednej strony szklane, ogromne konstrukcje wybudowane tuż przy kolosalnych, zasiedziałych budowlach ceglanych, a z drugiej całe połacie zabudowane domkami z ogrodami a między nimi np. stadnina koni. taki groch z kapustą tu panuje. każda dzielnica jest jakby oddzielnym miasteczkiem. może to i urokliwe ;) problem jeżeli chce się coś załatwić parę dzielnic dalej, podróże pochłaniają masę czasu.

znów zboczyłam z tematu spacerowego ;) przyniosłyśmy całą torbę kasztanów, a że na robienie ludzików raczej jesteśmy za stare ;) trzeba było zrobić im jakiś pojemnik. tak powstała patera z wikliny papierowej, niesymetryczna (bo dla mnie symetria jest trochę nudna), podmalowana na biało, nie za duża nie za mała, w owalu 24 x 28 cm, ale dzielnie pomieściła wszystkie dobroci jesieni. a że trochę elektryczności przy tworzeniu było, bo na początku nie mogłam się dogadać z papierowymi badylami (to moja pierwsza misa i raptem drugi wyrób z wikliny papierowej), a potem wielka radość kiedy się udało, to dla odprowadzenia nadmiaru wrażeń zafundowałam sobie palemkę na głowie ;))))
bez obaw, na co dzień wyglądam normalnie ;))))
dość tego pisania, to chyba najdłuższy post w historii tego bloga ;)))))

Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

6 komentarzy:

  1. Uroczo wyglądasz w tej palemce :))). Misa wyszła Ci świetnie. Masz teraz piękną jesienną dekorację :). Uwielbiam kasztany, ale u mnie w okolicy trudno je znaleźć, bo dzieci wszystko dokładnie wyzbierają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, dziękuję ;))))) a może podesłać troszkę kasztanów, tu jeszcze ich sporo ;))) niemieckie dzieci chyba nic nie wiedzą o kasztanowych ludzikach ;))))

      Usuń
  2. Widzę, że palma wyrosła całkiem ciekawa ;) To pewnie od energii jaką wkładałaś w plecenie ;) Jak na Ciebie to misa i tak bardzo symetryczna wyszła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj kochana, jak dawno cię nie było ... dziękuję za ciepłe słowa ;)))) może częściej będę latać z palemką, tutaj nikogo na ulicy tym nie zaskoczę - to dziwne miasto

      Usuń
  3. Najfajniejsza jest palemka :P

    Ja też kilka kroków od domu kury i kunie widuję, owiec nie... A niby na wsi mieszkam... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może jakiś fanklub palemki?????
      jedyna różnica między naszymi 'wioskami' jest taka że ta w której mieszkam obecnie liczy oficjalnie prawie 2 mln mieszkańców ;)))) ale pewnie się czepiam szczegółów :)))))))))

      Usuń