środa, 28 listopada 2012

każdy frilly ma...


czyli odsłona druga :)
bo kto powiedział że z takiej włóczki powinien być szalik???
tym razem nie Frilly lecz czeska odmiana - włóczka Carmen w roli ozdoby na torebkę
z odrobiną czesanki.

poniedziałek, 19 listopada 2012

każdy swoje frilly ma ...

czyli nie tak do końca czas zmarnowany na firmowym wyjeździe,
podczas drogi powstał szaliczek z włóczki frilly,
pod linkiem jest instrukcja i kolory włóczek,
jednak czy to brak czasu a może trochę
i lenistwo wolałam poczekać aż nadarzy się okazja i odwiedzi mnie Tobatka i wszystko pokaże w trzy minutki ;)
jeszcze nie skończony, bo robiony na 7 oczek więc muszę dokupić włóczki, ale moja chwalipięta nie mogła się doczekać żeby pokazać fotki ;)

sobota, 17 listopada 2012

znów w biegu

w nocy powstał szaliczek, rano szybkie fotki, za chwilę wyjazd firmowy do goleniowa (tego koło szczecina)

więc szybciutko:
szaliczek zrobiony na farbowanym silku (jeśli zajrzy tu ktoś niewtajemniczony, silk to pajęczyna z jedwabnych cieniuteńkich, lecz mocnych nitek),
jest dwustronny: z jednej ciemno szary, rawie czarny z mnóstwem akcentów w tonacji czerwono-pomarańczowo-zółtej, z drugiej pozostawiłam oryginalny kolor silku, w środek włożona włóczka , stąd wrażenie żyłek po stronie szarej, jak sie dobrze przyjrzeć na kolorowej też je widać
szaliczek ma długości od 180 do 170cm, szerokości od 60 do 55cm.

czwartek, 15 listopada 2012

zaległe zaległości



zeszły tydzień wyjazdów firmowych dał mi popalić i narobił całe mnóstwo zaległości, ojjj, ciężko się z tego teraz wygrzebać ;(
ale dość biadolenia ;)
tak jak zapowiadałam miały być trojaczki więc przedstawiam trzeciego fifraczka,
jak poprzednie filcowany na jedwabiu naturalnym, z czesanki od shibori'anek, z dodatkiem tkaniny i różniastych włóczek,
a że jednak stanowczo nie lubię robić powtórek - tym razem dla odmiany fifraczek otrzymał do kompletu spódniczkę ołówkową z aplikacją pasującą do całości.
jeszcze słówko o kolorach: w rzeczywistości kolory są bardziej stonowane niż na fotkach zbliżeniowych, czerwień nie jest tak agresywna i uwydatnia się tak bardzo.

jeszcze SORKI do wszystkich - za ostatnie nieudzielanie się w komentarzach - naprawdę nie było czasu po nosku się podrapać ;(

piątek, 2 listopada 2012

kwiecień placień, a co z listopadem?



ktoś zna jakieś przysłowie na pogodę listopadową? bo jak na razie koniec października i początek listopada zespół we spół dzielnie podszywają się pod kwiecień: były już mrozy
i śnieg, było słoneczko i ciepełko a wczoraj deeeszczeee.
ciekawe jaka będzie ta zima???
mnie się marzy taka łagodna: 10st mrozu
i śnieg, tak jak na zdjęciach obok.
to był szybki wyskok do Jeleniej Góry: miałam jakiś 20min do spotkania, a wśród drzew coś figlarnie zabłyszczało ;)
więc niewiele myśląc pobiegłam: przede mną ukazała się wieża Krzywoustego,
była jeszcze ścieżka, która zapowiadała wyjście na punkt widokowy, ale ... czasu zabrakło - dla zainteresowanych więcej w podlinkowaniu ;)






natomiast wczorajsza pogoda zaowocowała u mnie MOCNĄ potrzebą barw!!!
więc powstał szal: cały z czesanki, lekki cieplutki, kolorowy ;)
szerokości 42 - 45 cm i długości 170cm