pojawiła się kolejna myszka. tym razem było trudniej, szyłam ją bez gotowego szablonu, metodą prób i błędów, za wzór mając tylko zdjęcia istniejącej myszki.
jednak małej dziewczynce została złożona obietnica: myszka ze zdjęcie po lewej miała dostać koleżankę do zabawy. więc nie można było zawieść małej dziewczynki.
dziś już wiem że się udało, oto fragment maila od mamy:
"Tosia jak zobaczyła myszkę to od razu ją przytuliła i całowała. I
mówiła moja moja :)
Tak się nią bawiła że trudno było jej zdjęcie zrobić, bo tak
szalały ;) Nowa myszka ze starą myszką zaprzyjaźniły się i teraz obie śpią z Tosią."
prawda że fajnie otrzymywać takie słowa?!?
dla mnie to lepsze niż order!!!!
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)
Cudna Ci ta myszka wyszła! Wcale się nie dziwię, że mała Tosia pokochała ją od pierwszego wejrzenia. Może zapragnie więcej mysich koleżanek? :)))
OdpowiedzUsuńMasz rację, że dzięki takim słowom i radości, aż chce się tworzyć :).
napiszę ci w sekrecie ;) że też masz swój udział ;)))) kolorowe łatki i uszka są wykonane z materiału od ciebie - za co ci bardzo dziękuję!!!!
UsuńŚliczna ta myszka :)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie ;)))
UsuńZdolne łapki, to co się dziwić, że koleżankę myszce szybko śliczną sprawiły :)
OdpowiedzUsuńA taki mail wystarczy za tysiąc słów i medali!
oj tak ;))) takie słowa motywują
Usuńa na dodatek usłyszałam, że na wszelki wypadek powinnyśmy mieć kota (nie tego w głowie) by nam się za bardzo myszorki nie rozharcowały ;))))