witajcie po dłuuugiej przerwie, bardzo się za wami wszystkimi stęskniłam !!!!!
od ostatniego wpisu praktycznie nie miałam dostępu do netu, poza nielicznymi atakami na kafejki internetowe. zdradzę, że taki brak dostępu do netu i telefonów to prawdziwa katastrofa!!!! ale dziś po powrocie do cywilizacji ;)))) dla zainteresowanych parę słów wyjaśnień.
dopisek w nagłówku bardzo dosadnie definiuje moją nową sytuację - chciałam zmienić pracę, ale że jak już podejmuję decyzję to na MAXA - więc zmieniłam pracę, miasto i ... kraj.
Po drobnych perypetiach wszystko pomału zaczyna się stabilizować, jednak z naciskiem na pomału!
Niestety na razie z braku miejsca filcowanie zostało zarzucone, ale czesanka jest ze mną ;) jak zrobi się cieplej będę mogła zagnieździć się na poddaszu, pozostały mi koraliki i książki - oj dużo czytam!!!
Poza czytaniem staram się zrozumieć paradoxy tego kraju ;) Np. tu się pali na ulicach, przystankach, itp. a efekty, hmmm macie na zdjęciu (to ze śniegiem po prawej). A te ich wyrazy, nie mogą czegoś opisać wieloma słowami, tylko sklejają słowne pociągi ;0 spróbujcie sobie przeczytać napis na sfotografowanej budce, a zapewniam że nie jest najdłuższy ;)
Tyle myśli kołacze się w głowie, to była zbyt długa przerwa ...
Teraz mamy tu atak zimy, mam nadzieję że ostatni (fotki obok), w nocy temp. spada w porywach do -9 st. C
a w dzień wieję, że głowę urywa - zimowa kurtka i czapka jeszcze mnie nie opuściły. mam nadzieję że chociaż na święta pogoda dopisze, chociaż taki drobny bonus od natury za spędzanie świąt na obcej ziemi.
chaotyczny wyszedł ten wpis ;{
chyba wyszłam z wprawy ;)
pozdrawiam wszystkich mocno, i do następnego wpisu!!!
No nareszcie... już się zastanawiałam co się z Tobą stało! To gdzie Cię wywiało?
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie tutaj też ciepło nie jest :)
zaszalałam i poniosło mnie w świat ;) mieszkam sobie teraz w Pinnebergu koło Hamburga, a pracuje w samym Hamburgu, dobrze że choć komunikacja jest dobrze zorganizowana: na dojazdy traci się godziny a nie cały dzień ;)))
UsuńOj, faktycznie daleko Cię wywiało :). Ale cieszę się, że dałaś wreszcie znak życia. Mam nadzieję, że skoro masz już dostęp do sieci, to częściej będziesz się tu pojawiać :)).
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło! U mnie też mróz (-5 stopni), a do tego paskudny wiatr, przez który mróz wydaje się zdecydowanie większy :((.
tak strasznie daleko to nie jest, ale mam czasem wrażenie że wylądowałam na innej planecie - na internet czekałam ponad 5tyg. od podpisania umowy, u nas byłoby to nie do zaakceptowania!!! a na paskudne wiatry zapraszam tu ;))) jak zawieje mroźnym od morza, to szpik w kościach zamarza!!!
UsuńNoooo! Zastanawiałam się, co u Ciebie, od Tobi wiedziałam, że wyemigrowałaś. Trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało i cobyś częściej się odzywała! Buziole
OdpowiedzUsuńuparta jestem, tak łatwo się nie poddam, choć nie da się ukryć że jest to dość konkretny test na cierpliwość!
UsuńNo w końcu się odezwałaś, już się martwiłam o Ciebie. NIemcy to specyficzny naród, ale do opanowania. jednym słowem czekasz na wiosnę tak jak i Ja. Byle do wiosny ale tej ciepłej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię i całuje papapapapapa
fakt, niemiłosiernie długo to trwało, ech ten niemiecki porządek ;( ale teraz mogę już bezkarnie dzwonić do polski na stacjonarne i korzystać internetu, a wiosna by się przydała, wszystkie ciepłe akcenty mile widziane!!!
UsuńNo i znalazła się zguba! A blogger nie pokazał mi, że się znalazła, paskudny!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś.. U nas też zima na całego, święconkę wieziemy na sankach, wczoraj było -11 w nocy, a dzieci w niedzielę lepiły zajączki i pisanki ze śniegu :)
U mnie się sporo działo przez ostatni miesiąc, przybyło mi od stresu siwych włosów (a do naszej ulubionej fryzjerki tak daleko i nie po drodze :( Zresztą i tak bym się jej na oczy nie była w stanie pokazać, witraż bowiem wciąż na papierze jedynie)...
Skoro masz net, to się musimy na skype'a umówić :)))
Trzymaj się :)
przecież u ciebie nie widać siwych włosów ;) a do fryzjerki to chyba teraz ja mam dalej ;))))))) co do skyp'a, wystarczy że puścisz sygnał na komórę i się podłączę, dzieci lulu i możemy gadać ;)
Usuńbuziaki, ściskam
Czy odbierasz czasem pocztę albo sms?
OdpowiedzUsuńBuziaki
teraz już codziennie ;)))
UsuńPozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńodwiedziłam i bardzo mi się podoba:) ... wszystko pasja (mi bliska) i odwaga na zmiany. Miejscowość wygląda jak gdzieś na końcu świata - pięknie. Dojazdy to fakt strata czasu. Dojeżdżasz samochodem czy miejscowymi środkami? Zaciekawiło mnie bo sama dojeżdżam ( w PL) około dwóch godzin dziennie (tam i z powrotem jak nie ma korków) już 8 lat i wciąż się trudno przyzwyczaić. Jeszcze raz pozdrawiam ciepło i życzę dużo czasu i miejsca przede wszystkim na filcowanie :)Jola
Witam, bardzo się cieszę że moje wypociny podobają się ;) zapraszam do obserwowania, są teraz szanse że będę ciut więcej robić bo przestrzeń życiowa trochę mi się powiekszyła ;) Dojazdy to faktycznie zmora, podziwiam za wytrwałość w dojeżdżaniu tyle lat i ro jeszcze samochodem, ja korzystam z komunikacji miejskiej-w hamburgu auto nie opłaca się, czas dojazdu tem sam a paliwo deoższe od biletów - pozdrawiam
Usuń