niedziela, 12 sierpnia 2012

zachód słońca...


w sobotę rano (10ta), z przebojami...bo autobus po drodze nawalił (spędziłam 15h w autokarze)...dotarłam nad morze do Tobatki
trochę odsypiałam, trochę marudziłam...ale wieczorem musiałam przywitać się z morzem...
to mój pierwszy zachód słońca nad bałtykiem...

4 komentarze:

  1. Piękny ....
    Bawcie się dobrze :). I proszę jeszcze o pokazanie tego, co ostatnio ufilcowałaś :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bawimy się grzecznie ;)))) a prośbę spełniam w następnym poście

      Usuń
  2. Nooooooooooooo, aż się rozmarzyłam!
    Pobyt u Tobatki będzie na pewno dobrze wykorzystany na fascynujące projekty.Wypoczynek też.Życzę samych radosnych chwil w nadmorskich klimatach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas wykorzystujemy bardzo twórczo, ostatnio opanowałyśmy cztery nowe sposoby robienia NIC ;))))
      sumując marylko, po prostu leniuchujemy ;0

      Usuń