wtorek, 21 sierpnia 2012

międzyczasowe wmiędzyczasie



hmmm, ależ sobie tytuł wymyśliłam...
ale to najlepsze określenie tego jak powstawał ten sznur:
międzyczasowo - bo baaardzo długo,
w międzyczasie - bo robiłam go w wolnych chwilkach, zawsze mając robótkę przy sobie.
a że robiłam dłuuugo ... aż skończyły się koraliki na żyłce ;)  więc dla dopełnienia długich długości wąż ma 145 cm (razem z listkami)
może być naszyjnikiem, sporą bransoletą, a że jak wszystkie moje węże jest robiony na żyłce, myślę że bez wielkich obaw, pasek również może poudawać.
w matowych kolorach brąz, czerwień i terakota, gdzie terakota niestety wygląda jak spłowiała od słońca stara cegła ;(

6 komentarzy:

  1. Dłuuuugi ten Twój wąż, nie dziwota więc, że długo go robiłaś :).
    Bardzo podoba mi się to rozcapierzone, liściaste zakończenie! No i ta wielość zastosowań :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tyle zastosowań sobie wymyśliłam, ale jak zacznę nosić to zobaczymy co z tego wyjdzie ;)))

      Usuń
  2. Co tu gadać - zazdrość mnie zżera, bo ja wciąż swojego lariatu nie posiadam - nawet nie nawlekłam, nie mówiąc o przerobieniu.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może wsypać różne koraliki do twojej machiny i pokazać dzieciom jaka to fajna zabawa - nawlekanie będzie z głowy ;)))

      Usuń
  3. Przepiękne to jest!!!!!Nie mogę się napatrzeć i podziwiam:)
    Pozdrowionka cieplutkie:)))

    OdpowiedzUsuń