niedziela, 5 sierpnia 2012

co wy wiecie o upałach.....


wszyscy narzekają na upały, a tu garstka zafilcowanych kobitek, zakasała rękawki, koszulki :) i w parnej pogodzie, deszczu
i skwarze, układały, ficowały, układały, filcowały, gniotły, pocierały i z tego powstały ... nasze torebusie :)))))
więcej zdjęć i informacji jak wrócę z URLOPU (taaak mam to szczęście),
więc przez najbliższe dwa tydodnie posty będą bardziej sporadyczne i bardziej chaotyczne...

14 komentarzy:

  1. No cóż - zboczenia są różne ;))).
    A tak poważnie - torebki są przecudnej urody!!! Mam nadzieję, że jutro będę mogła tę Twoją obejrzeć na żywo :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne torby, cudne!!! Zazdroszczę tych zajęć - może kiedyś i ja? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, tylko trzeba będzie wymyślić jakieś wspomaganie dla twoich nadgarstków!

      Usuń
  3. jakie zaczepiste!!! ja też taką chcę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma problemu - dwa dni wiszenia nad stołem i gotowe ;)

      Usuń
  4. Pięne efekty szkolenia. Czyżby to u Renaty na Litwie? Ja też zazdroszczę tych zajęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) zajęcia faktycznie prowadziła Renata, jednak na zaproszenie 'kreatywnie' przybyła do polski i zajęcia odbyły się w drzeniowie.

      Usuń
    2. Miało być piękne, zjadłam k z wrażenia.
      Sądząc dalej po efektach to kontakt z Renatą (mam na myśli barierę językową) nie jest trudny.

      Usuń
    3. przy rzeczach wykonywanych manualnie, bariera językowa rzadko stanowi przeszkodę - używałyśmy angielskiego, rosyjskiego i oczywiście niezastąpionej pantomimy ;))))))

      Usuń
  5. Ale Tobie zazdraszczam tych zajęć... efekty zaczepiste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ja nie mogę napatrzeć się na twoje figury, co wchodzę na bloga już czeka nowa ;)

      Usuń
  6. Jeeee!!! ja też chcę!!! Tak umieć i mieć taką fajną i w ogóle!
    I kiedy wreszcie przyjedziesz na Śląsk, jak ja też na nim będę..? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bierzesz duuużo czasu, kontener cierpliwości, oczywiście czesankę, trochę mięśni nad łokciami, zapasowy kręgosłup (jak twojemu znudzi się wiszenie nad stołem), trochę fantazji i torebka gotowa!!!
      co do kolejnej wizyty na śląsku, to nie wiem, ale na pewno zobaczymy się w istebnej ;)))))

      Usuń