piątek, 30 grudnia 2011

bójcie się...





odgrażałam się ... i od dziś jestem uzbrojona
w nowe druty ... nie było właściwych
w pasmanterii, to se zrobiłam ;)))

mają 50cm długości, średnicę 16mm
i zakończenia z filcowych kulek


a teraz zabieram się do testowania...

5 komentarzy:

  1. No proszę jakie se wystrugałaś ;)Przypomniał mi się dowcip o bacy,który też strugał.Zaczynał od czółna,a na końcu mówił,że jak nie zepsuje to będzie wykałaczka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj ;) miło że się odezwałaś, ale ja cie BARDZO PROSZĘ bez takich dowcipów, bo jak się okaże że źle wyszlifowałam i znów będę musiała sięgnąć po papier ścierny to też mogę zostać z wykałaczkami ;)))) albo raczej patyyyczkami do szaszłyków ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja cię ... Super!!!! Druty rewelacja! Mam nadzieję, że będzie Ci się na nich dobrze dziergało :). Takich "grubasów" jeszcze w rękach nie miałam :)). No to teraz czekam na dziurawca, którego na nich wydziergasz - powinno pójść piorunem :)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie odbieraj tego złośliwie,tak od razu przypomniał mi się ten dowcip.Jestem pewna ,że patyczki do szaszłyków,ani wykałaczki Ci nie grożą.Czekam co tam na nich wydziergasz.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow!!! Ja dziergałam na 12, ale teraz widzę, że cieniutkie były.. :)
    Daj czadu! :)

    OdpowiedzUsuń