poniedziałek, 20 kwietnia 2015

uuufffff, zdążyłam


udało się wygrać wyścig z czasem,
po pierwszym entuzjastycznym dniu, musiałam trochę zwolnić z robieniem, trzeba przecież chodzić do pracy.
ale sześć dni w zupełności wystarczyło by udziergać tę chustę, wzór jest tak wdzięczny że praktycznie robi się sam.
z malucha który widzieliście na początku, po skończeniu i sformatowaniu powstał niezły gabaryt (lub mnie się wydaje wielka ;) )
chusta ma po krótszych bokach 140 cm, a po dłuższym ponad 2m.
teraz mieszka już u nowej właścicielki, przez którą zostałam wyściskana za prezent, więc chyba się podobał ;)))))


Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

ratunku ... kolejny pierwszy raz

zaczęłam ... bo nieopatrznie obiecałam ... nieopatrznie nie dlatego bym nie chciała, tylko nie bardzo wiedziałam na co się porywam !
teraz powstaje chusta, zaczęłam wczoraj ... to efekt jednego motka, a mam jeszcze trzy ... a czasu, hmmm ciut więcej niż motków ... do soboty ma być gotowa, przewiązana ozdobną kokardką ;)
trzymajcie kciuki
wzór i to co ma powstać podglądam  TUTAJ

Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

sobota, 4 kwietnia 2015

wielkanocnie ...







Przez śnieżycę (podtopniałą) zasuwając, przebija się siwy zając.
Za nim jajo-malowane dzielnie pędzi, choć zimówki ktoś mu zwędził.
Pewnie wina to baranka, bo od rana jest na sankach. Gdzie widziano Mikołaja... a, to są Wielkanocne Jaja!!!

piątek, 6 marca 2015

chyba wiosna się budzi...


bo przy całym nastawieniu "NIE CHCE MI SIĘ", jednak ostatnio coraz bardziej mi się chce ;)
okazja się przydarzyła, bo znajoma miała urodziny ... znamy się jeszcze mało ... niewiele ... co by tu zmajstrować ... zajrzałam do szafy ... wzrok padł na styropianową formę do transportu tortów ... i się zaczęło ... w ruch poszedł tetrowy materiał (tzn. pielucha ;))) oczywiście poverpol, uchowany do tej pory ceramiczny mak (przywieziony jeszcze z polski), trochę czasu ... i wyszło ... co wyszło ;)))) na załączonych fotkach prezentuje się obraz 3D.
jedyny mankament przy wykonaniu, to czas schnięcia ;( tu gdzie mieszkam, o tej porze roku  wilgotność powietrza nie spada poniżej 85%, normalnie poverpol wysycha w ciągu nocy, u mnie ta praca schła tydzień a i tak nie była suchutka.

Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

czwartek, 5 lutego 2015

drobiażdżki


takie tam marne drobiażdżki, robione na szybko ... bo okazało się, że szefowa w obecnej firmie, od której zależy nasze "To be, or not to be" miała okrągłe urodzinki.
a że to szefowa więc nie mogło być nic poufałego ... i tak biedząc się cały dzień ... powstała brosza z pandorek ręcznie tkanych (koraliki kryształowe, blady róż, fioleto-wrzos i ciemny fiolet)
a do nie-kompletu, aniołkowa  zakładka do książki.
niestety fotki robiłam wieczorem, sami wiecie jak to bywa ze światłem ;)





troszkę z innej beczki ;)
na moim parapecie zagościła chyba wiosna,
prymulki kupione w tamtym roku (te same które pokazywałam w październiku), po rozdzieleniu na mniejsze kępy i zadomowieniu się w nowych doniczkach, postanowiły pokazać się światu ;)
czerwone, a właściwie bardziej ceglaste już w pełnym uśmiechu, żółte dopiero nieśmiało wyciągają pączki...
och, nie mogę się doczekać kiedy matka natura wreszcie przywdzieje wiosenną kieckę ...

Serdecznie dziękuję za odwiedziny
i pozostawione słówko ;)

poniedziałek, 5 stycznia 2015

na pożegnanie ...



świąt i starego roku, lub może bliżej prawdy - na sklerozę ;)))
mały pokaz hmmm, zeszłorocznych już choinek.
było ich troszkę więcej, ale niestety nie udało się wszystkich obfocić, w takim tempie z domu wychodziły.
największa, która została ozdobą mojego pokoju, mierzy sobie całe 8 cm ;)
mniejsza, 'ta na śniegu' miała jakieś 5 -5,5 cm
najmniejsza, ta w prawym górnym rogu, wyrosła na zaledwie 4 cm.
wykonane metodą Quilling'ową, ale to przecież wiecie ;)


Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

czwartek, 25 grudnia 2014

prezenty, prezenty ...



w tym roku na przekór ...
skoro los się zbiesił i nie dał wrócić do domu ... ja się też zbiesiłam ... w tym roku życzeń nie będzie !!!!
noo, ale podarkom nie mogłam powiedzieć: NIE.
tak powstały bombki ...
trochę styropianu (6cm), szczypta kombinacji, troszkę wstążki, kolorowej taśmy klejącej i fura szpilek, a do przyprawienia: według uznania ... koraliki, cekinki ...
powędrowały do znajomej z córcią, które przygarnęły mnie na wigilię (dziękuję!)
i sąsiadów ...
znajomej się podobały ;)
sąsiadom chyba też, bo powrocie z wigilii znalazłam upominki pod drzwiami ;)