
warsztaty z filcowania ;)
ponoć w internecie można znaleźć wszystko, to chyba prawda... tak po nitce do kłębka trafiła do mnie Michalina,
w drzwiach stanęła drobna, uśmiechnięta niewiasta ;) ale za to z dużym zapałem ;)
no i zaczęło się ... pomysł, przeliczanie szablonu, układanie, układanie, układanie czesanki no i na koniec to czego chyba najbardziej my filcowaczki nie lubimy (ja na pewno) ROLOWANIE, ROLOWANIE, rolowanie....ale efekt ... poniżej ... sami oceńcie ;)
kolorystyka bardziej zbliżona do fotek po prawej (baza czarna z dodatkami rodziny fioletów), zdjęcia niżej robione przy sztucznym świetle nie oddają w pełni baw i uroku tuniki.
Michalinie dziękuję za miło spędzony czas, mam nadzieję że wiedza którą nabyła pozwoli w jeszcze większym stopniu okiełznać czesankowe formy ;)