wtorek, 29 maja 2012

zaległe nowości



tak więc końca miłe początki...
po lewej tak jak obiecałam prace z poprzedniego tygodnia, wykonane z gliny, już po wypaleniu na biskwit, kobitki zdecydowały na razie nie szkliwić... może zmienią decyzję. jak widać poniżej po lewej, jeden aniołek nie wytrzymał piecowego żaru
i musiał zostać zabandażowany na pawerpolowo (z ściślej pawertexowo-cóż wszystkiego trzeba w życiu spróbować), obok aniołka serduszka już z nowo-nocnego wypustu.
no i oczywiści po prawej moje natchnione, niestrudzone pracusie

tak się prezentują nowe gotowe rzeczy, oczywiście tylko część, gdyż prac było dużo więcej.
jak widać jeden słonecznik nie przetrzymał niecierpliwego wyciągania z formy ;) ale otrzymał drugą szansę w objęciach powertexu, do tego całe mnóstwo serduszek, różyczek, kwiatków, listków
no i nieśmiertelnych aniołków.
a w tak zwanym miedzy-czasie udało mi się zrobić coś na kształt świecznika do gruuubej świecy, jednak w ferworze robienia zdjęć świeca gdzieś znikła (a wcale nie było ciemno)

5 komentarzy:

  1. No to poszalałyście :))). Bardzo fajne prace! Chiciaż poszkliwione też pewnie wyglądałyby świetnie.
    Muszę przyznać, że zabandażowany aniołek i słonecznik w gazie (?) wyglądają super! Mają w sobie coś! Ta druga szansa dobrze im zrobiła :))).

    OdpowiedzUsuń
  2. ano poszalałyśmy ;) do tego jedna z kobitek uwielbia gotować, więc miałyśmy mnóstwo pychotek, pogoda też dopisała, w sumie wyszły super wczasy - tyle że dwudniowe ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsze takie super dwa dni, niż beznadziejny tydzień ;)))

      Usuń
  3. Szalenie mi się te miksy gipsowo-powertexowe podobają!

    W ogóle, to pociapałabym sobie i jednym i drugim... Ja już chcę oddechu, już nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  4. to wysadź te szkołę w powietrze i przyjedź pociapkać!!!

    OdpowiedzUsuń