... wszystko zaczęło się od poszukiwania kolejnego pomysłu na szal, potem była burza szarych komórek i przez skojarzenia kolejnych skojarzeń zachciało mi się czegoś filcowo-lekkiego...
kolejnym kroczkiem było poznanie Frasi (duży ukłon za wszystkie helpy), pokazała mi wzór na druty banalnie prosty i w swej prostocie niebanalnie urokliwy.
tu muszę dodać notatkę dla wszystkich ganiaczy praw autorskich - wzór ten nożna zaczerpnąć u wujka google, na dziesiątkach blogów traktujących o drutach i setkach opracowań dla dziergaczy, więc odpuszczę sobie linkowania.
no i pojawiły się obawy ... dawno nie robiłam na drutach ... jakie druty dobrać ... a jak mi nie wyjdzie ...
więc wybrałam inną drogę - postanowiłam zrobić parę próbek na różnych drutach i tak powstały druty grubasy (16mm), które zamieszczałam jeszcze w starym roku, do nich dołączyły cieńsze (12mm) a potem kolejne (9mm)
poniżej, to co mi wyszło: od lewej, próbka, zblokowana próbka, próbki z drutami 9mm
gdzieś wyszperałam wełniane kwiatki, które kiedyś miały być szalem, i powstawało więcej próbek,
poniżej próbka, próbka zblokowana z drutami 12mm no i kwiatki
po złożeniu wszystkich kawałków wyszło ...
a po dodaniu czesanki efekt końcowy jest taki ...
ufff, trochę czasu mi to zajęło, bo chusto-szal ma ok 250 x 75cm.
na tym historię czas zakończyć.