poniedziałek, 13 sierpnia 2012
fifraczek
powstawał dooobrą chwilę: zaczęłam układać pod koniec warsztatów w drzeniowie, potem zrolowany w torbie podróżnej pojechał ze mną do katowic, tam odsapnął i pojechaliśmy do tych, a raczej pod tychy do asi-appolinar, tam nastąpił finał. teraz mogę go pokazać
pragnę też PODZIĘKOWAĆ: dorocie z kreatywnie za użyczenie pracowni, lidce za korektę szablonu oraz appolinar za miejsce do finiszu i miłą atmosferę ostatnich dni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no kto by pomyślał, że tak też można? genialne!! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńmożna i tak, można inaczej...
UsuńRewelacyjny! A o Twoich filcowych tworach opowiadam na lewo i prawo! Do dziś jestem pod wrażeniem tych, które u mnie widziałam! Też bym tak chciała umieć...
OdpowiedzUsuńdziękuję ;) przecież filcujesz - wiesz że wystarczy trochę cierpliwości, szperania po necie, parę warsztatów i po kłopocie, a tak serio wystarczy chcieć ;)
UsuńPowiedzieć, że ja filcuję to lekka przesada ;-)
UsuńCo wy wiecie o fifraczku! On na żywo wygląda o nieeeeeebo lepiej :) Wiem, bo widziałam (o, jak spojrzę w lewo, to dalej widzę :) ). Bo na zdjęciu nie widać tak połysku detali, pewnych aluzji i subtelności :)
OdpowiedzUsuńJa też taki chcę, ech..... :)
wiesz jak możemy to zrobić, musisz znaleźć trochę czasu ;)))
UsuńCUDO!!!
OdpowiedzUsuńWiesz, że gaduła jestem, ale teraz brakło mi słów, więc tylko popodziwiam w milczeniu ...
Koniecznie weź go ze sobą do Istebnej - chcę go zobaczyć na własne oczy :).
dziękuję, tylko nie milcz za długo, bo to by było równie dziwne jak ja o wschodzie słońca ;))))) fifraczek oczywiście zabiorę, wiele miejsca nie zajmuje
UsuńFaaaantastyczny.Brak mi słów !
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo mi miło ;))))
UsuńPo prostu śliczny,i te guziki... i tu... i tam. i jak Ci w nim ładnie,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :))) bardzo budujące są takie komplementa, zwłaszcza od kogoś kto filcuje dłużej i więcej
UsuńCieszę się, że moja korekta dobrze posłużyła :) a fifraczek wyszedł odlotowy!!! Pięknie go wykończyłaś! Gratululję
OdpowiedzUsuńpomogła, pomogła ;) oszczędziła sporo czasu i nerwów ;) jednak muszę zrobić nowy, bo ten pasuje na mnie, a nie wiem czy pamiętasz miał być baaaardziej kobiecy - więc po urlopie powstanie następny
UsuńO jaki piękny!!! I leży na Tobie jak ulał. Śliczności!
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki miał być dla kogoś, ale chyba go nie oddam ;))) będę musiała zrobić kolejny ;0
UsuńCzadowy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję ;)))
OdpowiedzUsuńKurcze, gdybym wiedziala ze bedzie TAKI to zrolowalabym go do konca u siebie i pozwolilabym ci go zabrac :) Piekny ten zakiet!
OdpowiedzUsuń- hm, i NIE pozwolilabym go zabrac powinno byc :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Dorotko za komplemencik ;) nie chcę wyjść na niewdzięcznicę, ale się cieszę że mi go nie zabrano ;)))
Usuńprzymierzam się do dwóch następnych - już nie mogę się doczekać jak wyjdą - bo ja zawsze na szaleństwo, bez planu i projektu