poniedziałek, 2 lipca 2012
między dachem a stresem
musiałam w coś ręce włożyć by nie oszaleć
i jeszcze liczyć by umysł zająć:
zaczęłam od dwóch-kolczyki,
kiedyś chodził mi po głowie pomysł koli z wachlarzy: więc najpierw trzy-że niby tak skromnie, ale było łyso ;) potem pięć-kończyło się akurat na kościach obojczykowych i ni jak nie chciało dobrze leżeć
więc cóż mamy prawie pełny naszyjnik z siedmiu wachlarzy ;)
a dach dalej nie skończony ;& może dla zdrowotności umysłu zacznę następną kolię ;))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A właśnie dzisiaj myślałam, co z Twoim dachem przy tej pogodzie? Jeszcze nie skończony??? No to życzę Ci z całego serca, aby ulewy i inne "atrakcje" pogodowe omijały Twoje miasto szerokim łukiem!
OdpowiedzUsuńWachlarze są świetne w czasie upałów - i to nie tylko takie koralikowe ;)). Pomysł na kolię z wachlarzyków jest rewelacyjny! Bardzo mi się podoba! Dbaj o zdrowie umysłowe i rób kolejną :)).
PS. Przesyłka już w drodze :)
Rewelacja :) Zaczynaj, zaczynaj :) A dach niech się kończy! Remont w sensie ;)
OdpowiedzUsuńNo no... Nic nie wspominałaś o takim odstresowywaniu... Może lepiej nie goń panów, skoro stresy dachowe tak fajnie na Ciebie działają? ;)
OdpowiedzUsuńA ja dalej kombinuję, jakby jednak wyjść na swoje z tego bałaganu, który się porobił... Ech...
fajnie że komplecik się podoba - nie dam się prosić i zaczynam drugi ;) bo światełko w tunelu na skończenie dachu jakieś takie burzowo zachmurzone ;( nowy będzie w kolorach już tu pokazywanych (odstresowywacz weekendowy)
OdpowiedzUsuńtobatko - kombinuj, kombinuj ;)
Jeśli tak tworzysz w stresie to życzę Ci,żeby Cię nie opuszczał.
OdpowiedzUsuńCudeńko znowu wyszło z twoich łapek.
kochana zlituj się, mogę tworzyć trochę brzydsze rzeczy, byleby zamknąć sprawę dachu
UsuńAbsolutnie niezwykły! Booooskie! No nie moge się napatrzeć;) Idealnie to sobie wymysliłas, miła;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, spod palców koralikowej nauczycielki to nietuzinkowy komplement ;)))) miło że mnie odwiedziłaś!!
Usuń