i skacząc po kolorach wyszło ... cóż, ja chyba jeszcze nie wychodzę z zimy
początek był jak do wachlarza, a potem jakoś poszło, a że nie lubię kombinować na papierze tylko od razu do dzieła, jak się przyjrzycie widać że kolczyki nie są identyczne ;)))) może przy następnej parze jakoś dojdę do ładu ze schematem ;)
Kolczyki śliczne, chociaż zdecydowanie bardziej kojarzą mi się z zimą niż z wiosną :). No, chyba, że to kolor kwiecia z drzew owocowych, kwitnących właśnie wiosną ;))).
OdpowiedzUsuńPodobieństwa do kolczyków Poohatki nie widzę żadnego, rozumiem więc, że to nie wzór kolczyków Cię natchnął, tylko po prostu zapragnęłaś pobawić się koralikami ;)). Najważniejsze, że efekt końcowy wyszedł świetny!
kolorystycznie miało być wiosennie, zaczęłam od zieleni a skończyłam jak widać ;) może dlatego że jutro od rana znów czeka mnie kriokomora ;)))
OdpowiedzUsuńGdzie tu wiosna? Zima pełną gębą w tych - ślicznych w sumie i ciekawych w formie - kolczyków...
OdpowiedzUsuńWiosny, chce mi się wiosny! Auto mi odmówiło posłuszeństwa całkiem, a buuuu.. Najpierw jeździłam tydzień bez ogrzewania, teraz już nie jeżdżę w ogóle... Ech...
Śliczne,inne i zimowe w kolorze.
OdpowiedzUsuńTobatko - o autkach ciii...zobaczymy rano czy odpali ;&
OdpowiedzUsuńappolinar - witam w ko$cianym zakątku ;)
Piękne :) ta paskudna Poohatka dopiero dziś tu trafiła - jak zaglądała poprzednim razem na Twój profil, to jeszcze tam bloga nie było... ale lepiej późno, niż jeszcze później... :D
OdpowiedzUsuń