wtorek, 23 września 2014

a w piątek ...



pojawiła się kolejna myszka. tym razem było trudniej, szyłam ją bez gotowego szablonu, metodą prób i błędów,  za wzór mając tylko zdjęcia istniejącej myszki.
jednak małej dziewczynce została złożona obietnica: myszka ze zdjęcie po lewej miała dostać koleżankę do zabawy. więc nie można było zawieść małej dziewczynki.

dziś już wiem że się udało, oto fragment maila od mamy:
"Tosia jak zobaczyła myszkę to od razu ją przytuliła i całowała. I mówiła moja moja :)
Tak się nią bawiła że trudno było jej zdjęcie zrobić, bo tak szalały ;)  Nowa myszka ze starą myszką zaprzyjaźniły się i teraz obie śpią z Tosią."
 
prawda że fajnie otrzymywać takie słowa?!? 
dla mnie to lepsze niż order!!!!

Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

czwartek, 18 września 2014

we wtorek

w domu pojawił się, albo raczej pojawiła nowa współlokatorka ;) ukazywała się pomalutku ... rączki, nóżki, brzuszek i uszka a na końcu ... pyszczek ;)) robiłam jej zdjęcia do woli, ale kiedy otworzyła dorysowane oczka ... ojjj, ale było pisku!!! 'nie rób zdjęć, nie rób, przecież golutka jestem!!!'   cóż ... posłuchałam, co taka nagusia będzie po domu latać ... parę szybkich ruchów nożyczkami i powstał kubraczek, teraz już bez sprzeciwów mogłam skończyć robić zdjęcia.
na razie jeszcze nie ma imienia ;(  puki co wołamy na nią myszorek ;) jest milusia i  do tego nieduża (na siedząco razem z uszkami mierzy 17cm)

Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)


środa, 17 września 2014

na szybciutko ...

wydziergane małe co nie co,
... by Jesień się nie dowiedziała.
na prośbę znajomej, powstały dwa szaliczki
z włóczki pomponikowej.
Jeden czarny o wielkości 129 x 23 cm.
Drugi fioletowy o wielkości 155 x 26 cm.
na każdy szalik zużyłam po trzy motki. jednak okazało się przy robieniu, że motek z tej samej serii motkowi nie równy i szaliczki różnią się wielkością.


Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)

środa, 10 września 2014

chyba koniec...


chyba koniec wagarowania ;)
na razie egzaminy mam za sobą, teraz oczekiwanie na wyniki, a w niemieckim tempie potrwa to jakieś 3 tygodnie.
więc mam chwilkę - i bardzo się cieszę bo ostatnio już mnie rączki świerzbiły ;)))
na pierwszy rzut, komplet powstały jeszcze
w czasie szkoły, musiałam znaleźć przerywnik od zakuwania niemieckich słówek.
tak kawałek po kawałku, z cieniowanej włóczki (Himalaya, mercan batik) powstał naszyjnik i bransoletka.
w czasie pracy moja współlokatorka (też Joanna) podpytywała czy to będzie łańcuch na choinkę ;))) bo tak łączone są oczka, a cały łańcuch jest trzy razy zawijany na szyi.


 Serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawione słówko ;)