piątek, 24 stycznia 2014

jeszcze nie czas


ale nie mogłam się powstrzymać;)))
znów mnie podkusiło by wędrować po internecie i zawędrowałam na pewnego bloga do WIKI, znalazłam tam przeurocze zajączki - nie mogłam się oprzeć.
jednak część moich zajączków jest wypustem experymentalnym, gdyż nie do końca zastosowałam się do instrukcji, w której to podano że trzeba przerabiać rzędy na drutach tylko prawymi oczkami.
zajączek oliwkowy, szarawy (od prawej) i niebieskawy (też od prawej) są robione: rząd lewy, rząd prawy.
biały jest hybrydą :) łepek ma zrobiony na rząd lewy i rząd prawy, natomiast brzuszek - same prawe, a różowy jest zrobiony na szydełku.
celowo nie załączam schematu - koniecznie zajrzyjcie do WIKI


poniedziałek, 20 stycznia 2014

niezła frajda i co dalej

a zaczęło się banalnie...
szukałam pomysłu na wzór by zrobić dla znajomej tunikę na drutach, taką z wielkimi dziurami...
grzebiąc w internecie znalazłam pliki jak się robi na drutach, nie używając drutów a rąk ... i wciągnęła mnie ta zabawa ;))))  a że włóczkę miałam za cienką, więc z rąk przeszłam na paluszki ;)) 
tunika jest robiona od dołu, przez dodawanie oczek na rękawy, a późniejszym ich spuszczeniu by dojść do drugiego dołu.
tu zaczęły się schody. o ile pierwsze 30 oczek (tylko) na tors tuniki byłam w stanie nanizać na paluszki, to po dodaniu kolejnych na rękawy ... nie wiem czy smukłopalcy elf dałby sobie z tym radę ... niestety koniec frajdy, trzeba było wrócić do drutów.
no i różnicę widać, na zdjęciu gdzie podłożyłam białą kartkę - bliżej wycięcia na szyję użyłam drutów, niżej palców (zmierzyłam, między drutami a moimi paluchami jest 5mm różnicy). jednak robiąc tył, poniżej pach, znów wróciłam do palców.
obecny efekt widać na największym zdjęciu, po lekkim sformatowaniu parą z żelazka.
wdzianko-tuniko-nie wiem co, ma tendencje do rozciągania się wszerz.
teraz stoję przed dylematem ' i co dalej'? nie chciałabym długo myśleć by praca nie poszła w kąt - nabierać mocy urzędowych ;)
sama nie wiem: zostawić tak? a może sformatować na mokro? a może dodać do tego czesanki? ta opcja chyba najbardziej mnie kusi, jednak jako przedstawicielka żeńskiej połowy gatunku ... no cóż ... nie mogę się zdecydować!!!
dodam tylko że tunika zostanie moja, więc czas wrócić do poszukiwań wzoru na tunikę dla znajomej, sumując: Frasiu biorę się za pomysły które mi podesłałaś ;)))

sobota, 18 stycznia 2014

z innej beczki (albo papryczki)



dziś nie artystycznie, choć patrząc na fotkę obok ... to nie wiem, naprawdę się zastanawiam ;)))
czegóż to człowiek nie wymyśli, podczas zdawałoby się nudnego, prozaicznie powtarzalnego śniadania. wszystko zwalam na poziom wilgoci w powietrzu ;))) pewnie dlatego szare komórki miały zwarcie i tak powstał śniadaniowo - paprykowy towarzysz, który niestety nie doczekał się imienia, bo po dokonaniu tej uroczej fotki, natychmiast został pożarty!!!
ależ ze mnie zwierzę wylazło ;)))))


natomiast to zdjęcie ... cóż ...
chyba jeszcze długo będą mnie zadziwiać zderzenia mitów na temat niemieckiego narodu z rzeczywistością.
ta fotka powinna otrzymać nazwę "mityczna czystość".
oczywiście byłabym niesprawiedliwa, pisząc że tak jest wszędzie, ale z drugiej strony nie musiałam na tę fotę polować jak paparazzi na swoje trofea.

piątek, 10 stycznia 2014

Skoro odwołałam


tak, tak odwołałam przerwę techniczną,
to czas skończyć z obijaniem ;)
przedstawiam wam pierwsze w tym roku ponczo,
chociaż troszkę oszukuję, bo powstało w tamtym roku jako prezent gwiazdkowy,
ALE prezentacja następuje teraz, więc mam nadzieję że wybaczycie to zamieszanie na datach  ;)
ponczo powstawało z duszą na ramieniu ... bo przyszła właścicielka zazwyczaj biega ubrana na czarno, a tym razem postanowiła zaryzykować ... ależ się obawiałam czy mi nie zemdleje na widok tylu kolorów ...
ale kiedy zobaczyłam ten błysk w oku ... uffff ... podoba się
wykonany, jak to u mnie bywa: z wełny parzonej, czesanki i włóczek.